Bardzo często jeżdżę w góry, ale nigdy nie miałem przyjemności odwiedzać polskich Tatr zimą. Jednak miałem przyjemność mieszkać w domach z drewna (z bali) przez kilka dni, gdy temperatura na zewnątrz spadała do 10-12 stopni Celsjusza. Zimy w domu szkieletowym zakosztowałem raptem przez 3 godziny, jak zatem to faktycznie wygląda?
Dużo się pisze o domach szkieletowych i czasami nie do końca rozumiem tej napinki i promocji tego rodzaju budowy domu. Jest z całą pewnością kilka faktów, na które warto zwrócić uwagę. Niezależnie od tego co się pisze, to domy z drewna trudniej jest sprzedać. Koniec i kropka, z tego względu, że dom murowany to dom murowany. Zarówno jednej jak i drugi dom może posiadać wady techniczne i konstrukcyjne, ale dom murowany to dom murowany. Nie po to Kazimierz Wielki zostawił Polskę murowaną.
Druga rzecz to wielu młodych Polaków, a szczególnie nasi 50-60 letni rodzice wychowywali się w takich domach (drewnianych), gdyż zaraz po wojnie najbardziej dostępnym towarem budowlanym było drewno. Materiały budowlane było trudno dostać i kupić. Jest to jedna z przyczyn złej opinii dotyczącej tej technologii budowy. Całkowicie marginalną kwestią są umiejętności producentów i ich doświadczenie, te wielokrotnie budzi ogromne wątpliwości. Jednak początki budownictwa szkieletowego w Polsce sięgają blisko 20 lat wstecz.
Jakość wykonania
Bardzo ważną rolę w budownictwie szkieletowym odgrywa jakość wykonania. O ile w domu murowanym da się pewne rzeczy ukryć, tak w domu szkieletowym nie ma na to szans. Bardzo ważne jest dokładne wymierzenie i dopasowanie każdego elementu i właściwie wykonanie całej konstrukcji i wszystkich warstw izolacji. Wówczas dom cechuje się bardzo dobrymi parametrami i nie jest to znów marketingowo-promocyjna paplanina.
Podczas pobytu w górach, gdy przez 5 dni temperatura nie przekraczała 15 stopni Celsjusza dom był dogrzewany tylko raz. Pytałem o to właściciela, gdyż szybko marznę. Nie było z tym kłopotu, gdyż dom dobrze trzymał ciepło, nie czuło się też faktu, że się szybko wychładza. Gdy wracałem z żoną ze szlaku to samo nasze przebywanie w pomieszczeniu bardzo szybko podnosiło temperaturę (ściany się nie wychładzały), ostatecznie miło to wspominam. Z kolei ten trzy godzinny pobyt w zimie? Cóż było to w 2013 roku, temperatura na zewnątrz to -5 stopni. W domu było jak w zwykłym domu (zwykłym domu, no właśnie…), ogrzewanie podłogowe. Nie było mi zimno, a ściany były ciepłe.
Mogę zatem z pełną świadomością powiedzieć, że domy szkieletowe są zimne, jeśli się w nich nie ogrzewa. Ciepło akumulują jak domy murowane. Jeśli są zimne, to niestety jest to wynik złej technologii budowy.